@Verum, Warto dodać, że jak już się próbuje nagradzać i promować "za wyniki" to robi się to w debilny sposób. Punktowanie publikacji i cytowań ma ten efekt, że profesorowie orzą podwładnymi i doktorantami, zmuszając do dopisywania się do prac których nie dotknęli.
Poza tym kwitnie rynek publikacji, czyli dopisywanie się do prac na punktowanych miejscach- płatne w naturze "ty mnie, ja ciebie", albo po prostu za pieniądze.
Nie muszę mówić, że te artykuły i wydawnictwa w ogromnej większości nie są czytane absolutnie przez nikogo, a ich jedynym celem są te nieszczęsne punkty?
Ostatnio doszło jeszcze manipulacja rangą publikacji, tak że publikacja w broszurze wydanej w 10 egzemplarzach na Wyższej Szkole Gotowania na gazie (ale prowadzonej przez ziomka ministra, albo na której jego córka jest asystentem) jest warta tyle, co artykuł w wydawnictwie MITu czy innego Harvardu.

To kojarzę z narzekania rodziny, która ma coś wspólnego z uczelniami, sam ze szkolnicwem się nie zadaję. O ile kojarzę @Macer robił coś okołonaukowego ale nie wiem czy w Polsce i czy może potwierdzić albo zaprzeczyć.
@Eugeniusz,
Też kojarzę że pisał o tym.

No niestety, niby uczelnie "wyższe", a jednak patologia i kolesiostwo.
@Verum, to samo jest z sędziami czy lekarzami
@Verum, Dobrze ten stan kiedyś Profesor Wolniewicz podsumował.
https://www.youtube.com/watch?v=V59cyS-u35s
@Verum, Pamiętam, że za czasów nierządu thuskowego rekordzista "studiował" na 18 kierunkach! Wszyscy wiedzieli, że robi się wałki, ale nikt nic z tym nie robił!
Acha, jeszcze jedno, na wyjazd naszych studentów z łazikiem kosmicznym do USA, ściepę zrobili studenci, w tym samym czasie polibuda robiła fety na 300 osób!
@berni,
Najlepsze że później się dziwią młodym ludziom że chcą wyjechać za granicę.

Jak przez 5 lat studiów lub więcej traktuje się ich jak gówno, marnuje ich najlepsze lata życia zamiast czegoś nauczyć, to jeszcze pojawią się Januszem którzy potrafią powiedzieć że młodzi powinni oddać pieniądze za studia.

Ciekawe kto im odda za wszystkie bezpłatne praktyki i zmarnowane lata życia…

Pamiętam swoje studia i był to najgorszy okres w moim życiu. Nigdy bym nie bronił mojej uczelni. Powinni to zaorać w pizdu.

Do tej pory się uczę, ale wszystko na prywatnych kursach. Kilkanaście tysięcy złotych wydane, ale przynajmniej coś mi to daje.
@Verum, Nie wszędzie i nie wszystkim się udaje znaleźć swoje miejsce na obczyźnie, niemniej tych, co zostają bardzo szkoda. Ostatnio mój kontakt z parą, gdzie młodziak po AGH znalazł swoje miejsce w górnictwie australijskim, ale też dla przeciwwagi programista z Rodziny powracający, po bodajże 7 latach, do Kraju z RFN-u. I jeszcze para z Wysp, powracająca po 17 latach, stwierdzająca, że wyspiarze to klasyczni rasiści i nigdy wykształcony i kompetentny Polak nie będzie dopuszczony do zarządzania załogą wyspiarzy - chyba pozostałość myślenia kolonialnego.
I masz rację, smutne, co się stało z poziomem naszej edukacji.
A inwestycja w siebie, to jest najlepsza rzecz, o jaką każdy z nas może i powinien zawalczyć!
Powodzenia!