@Dust_Mephit, Po pierwsze, nie ma czegoś takiego jak wolność abstrakcyjna, istnieją tylko wolności konkretne. Wolność to nie jest rzecz którą albo się ma, albo się jej nie ma, można posiadać tylko różne jej odmiany w różnych stopniach. Absolutna wolność jest nieosiągalna ponieważ człowieka zawsze będzie ograniczała jego własna natura (nie mogę latać tylko o własnych siłach, nie mogę leżeć bezczynnie przez całe dnie, bo prędzej czy później umrę z odwodnienia itp.) oraz przez współżycie społeczne (nie mogę kogoś zabić bez spodziewania się konsekwencji, nie mogę zniszczyć rzeczy która wedle praw danej społeczności jest czyjąś własnością itp.). Także o tym że człowiek jest wolny, bądź niewolny można mówić co najwyżej w formie skrótu myślowego, jednakże właściwie rzecz biorąc człowiek nie może osiągnąć osiągnąć w pełni żadnego z tych stanów, zawsze znajdując się w pewien sposób pomiędzy nimi.

Kolejną kwestią jest domniemane nie występowanie poddanych w demokracjach. Otóż ludzie zawsze dzielili się, dzielą się i będą dzielić na rządzących i rządzonych, w demokracji jedynie ukrywa się ten fakt ładnym słownictwem oraz wszelkiej maści pozorami. To nie demokratyczny poddany rządzi, wbrew temu co wmawiają mu jego panowie, tylko rządzą właśnie owi demokratycznie wybrani władcy.

Otóż jak najbardziej żyjemy w demokracji gdyż nasz ustrój spełnia jej wszelkie formalne założenia, nie spełnia on jedynie tych utopijnych i niemożliwych do zrealizowania mrzonek. Nie róbmy z demokracji jakiegoś bożka który ma być lekiem na wszystkie problemy i gdy zobaczymy że coś nie funkcjonuję w naszym społeczeństwie poprawnie to nie krzyczmy że to nie jest prawdziwy komu... znaczy się demokracja. Tak właśnie wygląda demokracja, jak możemy ją obserwować w naszym państwie i zamiast oszukiwać się że to nie jest jej prawdziwe oblicze lepiej jest się po prostu pogodzić z tym że jest to parszywy i obrzydliwy ustrój.
@Don_Pelayo, Mylisz wolność z możliwością. Nie bez powodu to dwa osobne pojęcia.

Reszta to już tylko błędne wnioski wynikające z tego błędnego pomieszania pojęć.

Czy ktoś się np. rozpisuje na temat wolności czyjegoś układu pokarmowego do przemiany materii?
@Dust_Mephit, chyba najbardziej dał mi do myślenia jego punkt widzenia, że oddawanie krwi to de facto kanibalizm.
oddawanie krwi to de facto kanibalizm.
@PostironicznyPowerUser, Zwłaszcza jak kogoś poczęstujesz czekoladę, którą za nie dostałeś- to prawie jak "zjedz moją krew". Zresztą czasem tak sobie bluźnię.

Wpis został usunięty przez autora