@KwarcPL: Cały spór toczy się o to, że Trzaskowski i inne platfusy ogarnęły, że MN nie są w stanie zwalczyć - tak na przestrzeni lat, próbując rozganiać jego uczestników przy pomocy "białych kasków", kiedy jeszcze byli u władzy; następnie przy pomocy swoich sługusów typu Gronkiewicz-Waltz i innych urzędasów, jak rok temu we Wrocławiu. Teraz starają się wybudować narrację, że to oni są "prawdziwymi" patriotami i to z ich ramienia powinien iść marsz, więc jest to jednocześnie próba zawłaszczenia.

MN od początku był manifestacją antysystemową, która miała na celu (oprócz obchodu święta narodowego) wyrażenie sprzeciwu ludu wobec postępowania elit i prowadzenia państwa na manowce. Marsz od zawsze miał pokazywać, że polski naród nie wierzy w baśniowe kreacje kosmopolitów o tzw. narodzie europejskim, tudzież jest on przeciwny ludziom pokroju Trzaskowskiego.

On sam z kolei balansuje na granicy cienkiej, czerwonej linii, która z jednej strony oddziela jego ideały "europejskości" i "fajnizmu" od wkur****ego narodu, który nie chce go tam, gdzie się znajduje i jest niezadowolony z obecnej sytuacji, z nim na czele.