Meksyk, Rumunia, Czechy, Niemcy etc też dotknięte zostały przez 100 mld pln :-) A teraz krótki związek przyczynowo - skutkowy. Inflacja wynika teraz z problemu z podażą towarów i surowców - inaczej w pierwszej kolejności poleciałby kurs walutowy. Łatwo to zresztą dostrzec zwłaszcza obecnie, w pierwszej kolejności inflację poczuliśmy my, kraj-sąsiad największej gospodarki europejskiej, gdzie brak towarów spowodował zassanie z dystrybucji towarów na zachód (kto pamięta markety budowlane sprzed paru miesięcy i brak możliwości kupna np. styropianu wpierw w Niemczech a wkrótce potem w Polsce), równocześnie stopniowo zrównując ceny w PL do cen w DE.
Obecnie 'premia' z tytułu sprzedaży na zachód już nie wystarcza (koszty transportu wzrosły itp.) i widzimy jak rozpędza się inflacja na zachodzie, gdzie inercja zjawiska sama w sobie jest większa.
Dodatkowo wszyscy zapominają iż energia (paliwa) to kluczowy punkt wpływający na ceny, na który wpływ ma polityka klimatyczna (oczekiwane fitfor55), obcięcie wielkości certyfikatów emisji (obniżenie podaży na rynku), brak darmowych certyfikatów dla energetyki (w PL od 2020 zgodnie z ustaleniami z 2013), narzucenie ograniczenia produkcji paliw przez europejskie rafinerie (680k bd), brak zgody OPEC na podniesienie produkcji (słabość administracji Bidena), NS2 i 'zakręcanie' kurka z gazem przez Rosję.
A ludzie się zastanawiają czemu takie drogie paliwo na stacji - wystarczy spojrzeć jak cena certyfikatu emisji wpływa na zyskowność Orlenu, gdzie dodatkowa rezerwa kosztowa z tego tytułu, zawiązana na koniec półrocza praktycznie konsumuje zysk uzyskany w ubiegłym roku (szczęśliwie istnieją kontrakty terminowe).
W obliczu tego co twierdzi ekspert money.pl, zasadniczo działania RPP nie mają żadnego znaczenia bez analogicznego ruchu EBC gdzie stopy nadal znajdują się na 0% (w gospodarce zamkniętej pewnie by to coś dało).
Prag
1
A teraz krótki związek przyczynowo - skutkowy.
Inflacja wynika teraz z problemu z podażą towarów i surowców - inaczej w pierwszej kolejności poleciałby kurs walutowy.
Łatwo to zresztą dostrzec zwłaszcza obecnie, w pierwszej kolejności inflację poczuliśmy my, kraj-sąsiad największej gospodarki europejskiej, gdzie brak towarów spowodował zassanie z dystrybucji towarów na zachód (kto pamięta markety budowlane sprzed paru miesięcy i brak możliwości kupna np. styropianu wpierw w Niemczech a wkrótce potem w Polsce), równocześnie stopniowo zrównując ceny w PL do cen w DE.
Obecnie 'premia' z tytułu sprzedaży na zachód już nie wystarcza (koszty transportu wzrosły itp.) i widzimy jak rozpędza się inflacja na zachodzie, gdzie inercja zjawiska sama w sobie jest większa.
Dodatkowo wszyscy zapominają iż energia (paliwa) to kluczowy punkt wpływający na ceny, na który wpływ ma polityka klimatyczna (oczekiwane fitfor55), obcięcie wielkości certyfikatów emisji (obniżenie podaży na rynku), brak darmowych certyfikatów dla energetyki (w PL od 2020 zgodnie z ustaleniami z 2013), narzucenie ograniczenia produkcji paliw przez europejskie rafinerie (680k bd), brak zgody OPEC na podniesienie produkcji (słabość administracji Bidena), NS2 i 'zakręcanie' kurka z gazem przez Rosję.
A ludzie się zastanawiają czemu takie drogie paliwo na stacji - wystarczy spojrzeć jak cena certyfikatu emisji wpływa na zyskowność Orlenu, gdzie dodatkowa rezerwa kosztowa z tego tytułu, zawiązana na koniec półrocza praktycznie konsumuje zysk uzyskany w ubiegłym roku (szczęśliwie istnieją kontrakty terminowe).
W obliczu tego co twierdzi ekspert money.pl, zasadniczo działania RPP nie mają żadnego znaczenia bez analogicznego ruchu EBC gdzie stopy nadal znajdują się na 0% (w gospodarce zamkniętej pewnie by to coś dało).
PostironicznyPowerUser
5
Konto usunięte1