@Traveler, przychodzą mi do głowy dwie rzeczy:
1) rynek transferowy - ciężko się identyfikować z zespołem, w którym większość zawodników to cudzoziemcy, w ogóle niezwiązani z klubem i z miastem (nie mówiąc już o chorych przypadkach naturalizacji zawodników do gry w kadrze)
2) UEFA i FIFA - pazerność na kasę sprawia, że w rozgrywkach pucharowych grają niemal wyłącznie kluby zachodnie (plus kilka ze wschodu). Ile można oglądać Barcelonę czy Bayern, zwłaszcza gdy ktoś ma świadomość pkt 1)?

Piłka nożna to rywalizacja plemienna. Jak tego zabraknie (a lewacy w FIFA i UEFA robią wszystko, żeby tak było), a widowisko zostaje sprowadzone wyłącznie do biegania i kopania, to piłka nożna okazuje się w sumie prymitywnym sportem.
@Traveler, mnie tam nudziła od zawsze, ot biega sobie kilku facetów za kulką, jak mialbym jakiś sport ogladać to pewnie na zawodach deskorolkowych, czy rolkowych by staneło, albo innym snowboardzie wyczynowym.
@Traveler, Można to odnieść do całego sportu sportu zawodowego.
Przepłacona szopka.
@Traveler,
nienaturalność wywołaną przez system VAR,
VAR uratował współczesny profesjonalny futbol.
Co do meritum: sam przestałem kilka let temu praktycznie w ogóle oglądać mecze lig innych niż polskie. Zdarza mi się to tylko wtedy kiedy jest przerwa w rozgrywkach w Polsce. Znudził mnie ten cały blichtr, miliony euro, cała otoczka meczu, nawet trybuny zaczęły mnie nudzić, do tego zaczęło do mnie docierać, że np w Hiszpanii jest tak słabe sędziowanie, że to wręcz niemożliwe, żeby to był przypadek, że ktoś tak niekompetenty i nie czujący gry może być sędzią w najlepszej lidze świata. Dlatego przerzuciłem się na Polskę. Po tych wszystkich aferach miałem pewność, że jeśli ktoś się pomylił tzn. że był po prostu słaby. Do tego szybko wszedł VAR (powtórzę: VAR, mimo jego wad, uratował futbol), co poprawiło jakość widowiska. Zacząłem też chodzić na Estadio da Gruz swojej lokalnej drużyny - czasami (przeważnie) mam ochotę wydłubać sobie oczy oglądając ich, ale to moja lokalna drużyna, więc kij z tym. Mecz ligi innej niż polska bym wyłączył, ale oni są nasi. Po prostu.
@Prospero, Sami piłkarze wydają się być wypompowani, pamiętam obrazki z finału LM jak Real, po babolach Kariusa, odprawił Liverpool…..Hiszpanie wyglądali, jakby stali tam za karę, a przecież przed chwilą zdobyli najważniejsze europejskie trofeum
Dzisiaj dla piłkarza bycie sportowcem to tylko jedna z pełnionych przez niego funkcji. Musi mieć konta na portalach społecznościowych, udzielać się w szeregu akcji reklamowych, tam wyjazd, tu wyjazd, topowe kluby mają prężnie działającą sekcję marketingu więc nierzadko wciela się też w rolę modela i firmuje swoim wizerunkiem każdą koszulkę w sklepie internetowym
Kibice też zaczynają wyczuwać pismo nosem, widzą, jak ich ulubione drużyny powoli zamieniają się w Disneyland