Kupując u obcych niszczysz Polskęyoutube.com

Jeśli zagraniczne molochy praktycznie nie płacą podatków to czy jesteśmy suwerennym państwem czy kolonią?

Polskie firmy zostają w tyle bo nie mogą reinwestować takich środków, jakie reinwestują obce firmy.

Przeciętny Polak płaci kilkadziesiąt procent podatku, molochy płacą ułamki procenta przy kolosalnych przychodach.
https://www.youtube.com/watch?v=c1bSQxRT_VQ
#podatki #obcefirmy #podatekcit #sklepywielkopowierzchniowe #auchan #carrefour

12

@wiktor, a rząd zamiast przycisnąć z podatkami międzynarodowe kroporacje to im jeszcze daje ulgi, a podatkami gnębi małych przedsiębiorców...
@wiktor, Na zakupy chodzę z aplikacją Pola.
Polecam!
@Akacja, Jak jej używać wobec wąsatego pana sprzedającego cebulę i kiszonki z kombiaka?
@wiktor, To proste - musisz jedynie znaleźć kod kreskowy na produkcie, który Cię interesuje.
!
@wiktor,

Sprzedawca cebuli z kombiaka na pewno nie importował jej z Chin. 9/10 że jest to cebula z jego pola. Taki koleś dwa razy w tygodniu przyjeżdża na moją ulicę i sprzedaje własne płody rolne.
@mtelisz, Trzeba takie kontakty pielęgnować. Nie rozumiem ludzi, którzy wolą kupować te produkty w markecie i zastanawiać się jakie jest źródło ich pochodzenia. Chwała im jeśli w ogóle się nad tym zastanawiają, ale o ile lepiej czyniliby kupując bezpośrednio od rolnika krzywdzonego nieuczciwymi cenami skupu.
@wiktor,
Ludzie z lenistwa łażą do marketów.
Taki przykład:
U mnie jest targowisko dwa razy w tygodniu. Na tym targowisku sprzedają wszystko, ale są również właśnie tacy sprzedawcy co to handlują własnymi płodami rolnymi czy też mięsem z wyhodowanych przez siebie zwierząt. Tylko jeden "drobiazg" - targ czynny jest we wtorek i w piątek w godzinach od siódmej do dwunastej-trzynastej. Jak ma tam zrobić zakupy ktoś pracujący?
Trafia się również targowisko w sobotę w takiej hali przeznaczonej do tego i tam można kupić produkty z gospodarstw ekologicznych. Ceny kosmiczne.
Kiedyś, dawno, mój znajomy opowiadał mi jak było w Niemczech w latach 50-tych.
Mieszkał tam od końca wojny aż do początku lat 90-tych, dorobił się dwóch marketów wielkości Lidla w Niemczech i jednego w Szwajcarii. Zostawił to swym synom i wrócił do Polski.
W latach 50-tych był młodym człowiekiem.
Opisywał zakupy Niemców w sklepach: wchodził taki Niemiec i np do obiadu kupował wino, nie francuskie czy włoskie, ale niemieckiego kwasioła ( tak określał to mój znajomy). Na pytanie : dlaczego niemieckie, przecież smaczniejsze są francuskie? Odpowiadał: bo to są wina produkowane tutaj i płacąc za nie zostawiam pieniądze w kraju.
Takiego podejścia niestety nie potrafią się nauczyć mieszkający w Polsce.
@mtelisz, Gdyby system był mniej patologiczny to pal licho - niech kupują u Niemca francuskie wino, czy u Francuza niemieckie - ale niech jeden z drugim zapłacą taki podatek, żeby był odczuwalny dla polskiego budżetu. A tak to nie dość, że niszczą polskiego kupca to jeszcze transferują pieniądze na Zachód, który już nie wie co z pieniędzmi ma robić.
@mtelisz, Z dziesięć lat temu koleżanka, która wyemigrowała do Danii, opowiadała, że Duńczycy są bardzo przywiązani do krajowych produktów, mogą być gorszej jakości, czy droższe, ale ważne, że są duńskie! Dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy w czarnym tył-ku! Tak robią kraje zachodu i to musi do nas, jako konsumentów dotrzeć!