Szanowni koledzy i koleżanki, przepraszam jeśli moja prośba Was urazi, bo jednak ociera się to o żebranie. Mimo wszystko i tak powinienem to napisać. Szukać wsparcia dla nich, dla ludzi których ostatnie dwa lata życia są tragedią. Najpierw śmierć córki, teraz śmierć głowy rodziny. Mój wujek zmarł. Ciocia musi się opiekować chorą córką i najmłodszą kuzynką. Dziadkowie też są już w coraz gorszej formie. Jest to cholernie ciężka sytuacja. Bez pomocy będzie jeszcze gorsza, być może niemożliwa do przetrwania.

Jest to moja rodzina. Będę im pomagał jak tylko będę mógł. Ale dystans 400km i fakt że do dostatku jest mi dalej niż bliżej, skutecznie ogranicza moje możliwości.

Dam im ile będę mógł, ale wiem że choćbym dał wszystko co mam, to nic nie zrekompensuje im tego co stracili. Ale jeśli mogę uczynić ich los choć odrobinę lepszym to chcę to zrobić. I o to samo chciałbym prosić Was.

Pomóżcie. Tyle ile możecie, tyle ile zechcecie. Każdą pomoc docenię. Każda pomoc jest potrzebna i ważna.

Powiem szczerze, że jeszcze żadna śmierć, nikogo z rodziny tak mnie nie rozbiła. Razem ze śmiercią wujka chwieje się egzystencja jego domu i pozostałych w nim domowników. Nie wiem jak to będzie…

Ale chciałbym by było choć odrobinę lepiej.
https://zrzutka.pl/p6ktgu
#proszę #pomocy #zrzutka

19

@Verum, puściłem co mogłem i info gdzie mogłem, chociaż tyle na tą chwilę mogę pomóc.
@Sleeve,
Dziękuję serdecznie.

Sam chwilowo nie zrobiłem więcej.

300zł mam na koncie i takie wydatki na horyzoncie, że najwcześniej to będzie mnie stać za dwa miesiące by im coś konkretnego przesłać na tę zbiórkę.

Do dupy się z tym wszystkim czuję.

Jeszcze raz dziękuję że pomogłeś tak jak mogłeś.
@Verum, wiesz, czasem wystarczy dobre słowo, chęć wysłuchania, telefon raz w tygodniu a przede wszystkim pamięć. Jak ja byłem w tzw. "dupie" to słyszałem od bardzo wielu osób słowa wsparcia, deklaracji pomocy itp. po czym 99% z nich okazało się pustymi słowami, wypowiedzianymi w konkretnej sytuacji bo "tak wypada". Emocje opadną, życie się ułoży bo zawsze się układa i wtedy ważne będzie, żeby bliscy nadal wiedzieli że jesteś i mogą na Ciebie liczyć! Będzie dobrze! Musi być!
@Sleeve, Mądre słowa!
@Verum, ciężka sprawa, ale zbiórka idzie chyba dobrze. Nie znam człowieka, ani rodziny i nie chciałbym nikogo urazić, ale ciekawi mnie przyczyna zgonu, #nagle
@pentakilo,
Zmarł zaraz po ćwiczeniach. Za 15 minut mieli kończyć pracę na dzisiaj. Poszli na papierosa. Stracił przytomność, reanimowali go. Skutecznie.

Przewieźli go do szpitala. Tam już zatrzymał się na dobre.

Przyczyna nieznana.

Żandarmeria będzie robić sekcje zwłok. Ale obstawiam że tylko po to by znaleźć jakiś haczyk i nie wypłacić rodzinie odszkodowania...
@Verum, dzięki za info. Z tego co widzę to można jedynie spekulować i snuć domysły. Ciekawe co żandarmeria ustali, mimo wszystko.
@Verum, Chyba nie ma takiej możliwości, by nie wypłacono odszkodowania, nawet gdyby byłby "zdopingowany"! Przecież dopuszczono Go do ćwiczeń…………...
Tutaj moje posty o tym temacie. Myślę że jakoś nakreślają sytuację.
https://lurker.land/post/r2oiJMAPy
https://lurker.land/post/spn7-UlKA

Mam nadzieję że nikt nie ma wątpliwości co do autentyczności tego o czym piszę.
@Verum, Czyli jeżeli dobrze zrozumiałem to zmarł podczas służby. W takiej sytuacji to należy się chyba rodzinie 6miesięczna pensja (ze wszystkimi dodatkami) w formie odszkodowania oraz dożywotnia renta wojskowa w wysokości (w przypadku 3 osób) 85% podstawy.
Tak więc powinni być chociaż częściowo zabezpieczeni.
I trzymaj się tam.
@reflex1,
Dziękuję.

Żandarmeria opóźnia pogrzeb o tydzień do dwóch bo chcą zrobić sekcje.

Pewnie będą szukać jakiegoś "ale" by się wymigać od płacenia...
@Verum, Marna szansa z ich strony. Chyba ze znajdą np alko we krwi. Wszystko inne można podpisać pod tzw chorobę zawodową a to już jest podstawa. A ze dodatkowo tuż po ćwiczeniach służbowych, to już bez szans aby się wywinęli. Zawsze możecie twierdzić ze instruktor zaniedbał, bo nie zauważył objawów.
I z doświadczeń, bo z rodziny wojskowych pochodzę, to wojsko naprawdę często wypłaca w momencie śmierci w PL*, misje zagraniczne to inna bajka, bo tam wchodzi ubezpieczyciel prywatny.
*Przynajmniej kiedyś tak było jakieś 20 lat temu, ale wątpię aby się zmieniło.
@reflex1,
Mogą znaleźć wszystko i nic. Wujek bardzo przeżył stratę córki. Niewykluczone że mógł się czymś wspomagać.

Przynajmniej na początku nie dawał rady ścierpieć świata na trzeźwo. Mam nadzieję że do tego czasu był już czyściutki.
@Verum, Chyba nic im to nie da!
Trzymaj się!