Nie chcę się szczepić. Nie ma to nic wspólnego ze strachem. Ryzyko jest minimalne. Jest mi to raczej zbędne, naturalna odporność zdaje się być lepsza. Jest to jedno z zastrzeżeń. Ale to mógłbym jeszcze zignorować.

Boli mnie co innego. Po zaszczepieniu zostanę wliczony do już większości osób zaszczepionych. To pomoże rządowi dalej pchać okno Overtona w stronę nowych idiotyzmów i większego ostracyzmu dla niezaszczepionych. Abonament na prawa obywatelskie u Pfizera czy dowolnej innej firmy jest ideą która bardziej mnie przeraża niż ewentualne skutki uboczne.

Niezaszczepionych zaczyna się traktować jak Żydów za panowania pewnego akwarelisty w Niemczech. Tamto też nie stało się z dnia na dzień. Wystarczy władzy na to pozwolić i gotowe.

Gdybym dostał deal w którym znikają wszystkie obostrzenia i segregacje to w zamian poszedłbym się zaszczepić nawet teraz.
#koronawirus #przemyslenia

25

Nie chcę się szczepić. Nie ma to nic wspólnego ze strachem. Ryzyko jest minimalne.
@Verum, "Nie chcę się szczepić. Nie ma to nic wspólnego ze strachem. Ryzyko jest minimalne. " - nie masz racji. Według badań lekarza z Kanady, którzy przebadł swoich szczepionych pacjentów, wyszło mu że, 65% z nich ma zakrzepicę. Podobno 50% pacjentów z zakrzepicą umiera w ciągu 5 lat. Lekarze z USA notują 20-krotny wzrost wykrywanych nowotworów. CEO jednej z firm ubezpieczeniowej, powiedział ostatnio, że mieli 40% wzrost zgonów w grupie 20-65 lat. Wszędzie jest zauważalne, że częściej teraz chorują osoby zaszprycowane. Niektórzy naukowcy, lekarze twierdzą, że wśród zaszprycowanych rozwija się AIDS. To jest zgodne z dotyczasową historią badań nad tymi preparatami, wszystkie testowane zwierzęte zdychały po wystawieniu na "wild virus"(rozwalenie systemu immunologicznego).
Znani naukowcy, specjaliści, epidemiolodzy ostrzegali, że bez względu jak dobra jest szpryca, to spowoduje presję na wirusa, i wytworzą się odmiany bardziej zjadliwe, i odporne na szprycę. Organizm szprycowanego ma tylko przeciwciała, wytworzone przez szprycę. Organizm niezaszczepionego, przechodząc dowolną odmianę tego wirusa, wytwarza szeroki zakres przeciw ciał. Więc szprycowani będą mieli coraz większy problem.
@br00net,
Podeślesz źródło badań?
@Verum, mam dokładnie to samo co Ty... Obawiam się, że jak tylko wyszczepia kolejne procenty populacji doroslej, to nagle okaże się, że bez greenpassa nic nie ogarniesz. Ja liczę, że jarek się wkurwi, że słupki lecą po wprowadzeniu ładu, do tego szczepienia, do tego UE i stwierdzi, że na tyłu frontach PiS nawet z obecną opozycja nie ma szans i pójdzie po rozum do głowy, wywali niedzielę i zluzuj ze szprycowaniem…
Ale ja jestem z natury optymistą...
@Verum, ja się dałem zaszczepić i to pajzerem 2x. I żałuję. Bo żadna grypa mnie tak nie rozłożyła jak te guwno które bez powodu nazwali szczepionkami.
rządowi
@Verum, ryzyko jest minimalne? Krótkofalowe już znamy i skala NOP i zgonów jest zatrważającą (nawet tych oficjalnych) a gdzie skutki długofalowe >2lat?
@piastun,
Biorąc pod uwagę ilość wyszczepionych osób to jednak zdecydowanej większości nic się nie stało.
Nie ma to nic wspólnego ze strachem
@Verum, A jednak tak jak wielu ludzi boisz się, że jeśli się zaszczepisz, to być może wszystko stanie się jeszcze bardziej popieprzone.
Jak strachu nie zdefiniować, tak jest on przydatny.
@Tyfon,
Ze strachem przed szczepionką samą w sobie miałem na myśli.

Ale tak, strach który jest konsekwencją rozsądku to dobra rzecz