W normalnych warunkach pojedynek drużyn złożonych z jednej strony przez Lebrona i Anthonego Davisa, z drugiej Hardena, DMC i Walla byłby wydarzeniem tygodnia. W normalnych. Nie dość, że panuje pandemia i ogólnie człowiekowi nie chce się oglądać koszykówki rozgrywanej przy pustych trybunach, to jeszcze Cousins i Wall są po bardzo ciężkich kontuzjach i są cieniem własnych możliwości. Gdyby ktoś cztery lata temu by mi powiedział, że przy takim tercecie ofensywnych najlepiej będzie punktował Christian Wood, wyśmiałbym go. Niestety, kontuzje to kurwy. Lebrona omijają, głównie dzięki jego fenomenalnej etyce pracy, ale ma też duże szczęście. Dzięki niemu będzie mógł grać spokojnie do 40tki.

Ale Cousinsa, to ja nadal lubię. Kawał chuja z niego
https://www.youtube.com/watch?v=d-G_K4mLWBA
#nba #sport

5

Brak komentarzy. Napisz pierwszy