Te wszystkie obostrzenia to jedna wielka parodia. Rząd wprowadza swoje a ludzie robią swoje. Wydaje mi się, że tak naprawdę ok. 25%-35% ludzi gorliwie się do nich stosuje. Podam kilka przykładów z ostatnich dni, które zaobserwowałem.
1. Pociągi - w połączeniach regionalnych ok. 65% osób ma maseczki przy czym połowa z nich ma je na brodzie więc noszą tylko po to, aby nikt się nie czepiał. Reszta bez maseczek. Część zakłada maseczki tylko gdy sprawdzają bilety. W pendolino jest dokładnie to samo. Kierownik pociągu, jeżeli zwraca uwagę to tylko z musu i ma gdzieś czy założysz czy nie.
2. bary, restauracje - tam wirusa nie ma. Nikt nie nosi maseczek mimo ze ludzi jest sporo. Byłem na imprezie rodzinnej i w restauracji były jeszcze 3 inne imprezy czyli łacznie ok. 150 osób. Kazdy miał wywalone łącznie z kelnerami.
3. kościoły - mniej niz 25% osób nosi maseczki.
4. Sklepy - z tym różnie bywa. W jednym markecie, raczej lokalnym może spotkasz jedną osobe w maseczce i personel też bez maseczki. Idę do biedry to wydaje mi się, ze tylko ja nie noszę maseczki.
5. biuro - na piętrze wszyscy bez maseczek, zachowuja się normalnie, jest normalny kontakt, ale wchodząc/wychodząc do/z budynku nagle wszyscy ubierają maski.
Mam wrażenie, ze ludzie potrzebują tylko małej zachęty, aby nie przestrzegać bezsensownych obostrzeń. Jeżeli widzą, ze w danym miejscu wszyscy mają maski to sami tez zakładają, jeżeli widzą osoby bez maseczek to sami tez ściągają. Widać to najlepiej w kościele. Przychodzą w maskach, ale widząc ludzi bez masek sami tez je ściągają. W pracy podobnie - widząc, ze nie nosze maseczki niezależnie od tego gdzie idę sami tez o nich zapominają.
#przemyslenia #obostrzenia
1. Pociągi - w połączeniach regionalnych ok. 65% osób ma maseczki przy czym połowa z nich ma je na brodzie więc noszą tylko po to, aby nikt się nie czepiał. Reszta bez maseczek. Część zakłada maseczki tylko gdy sprawdzają bilety. W pendolino jest dokładnie to samo. Kierownik pociągu, jeżeli zwraca uwagę to tylko z musu i ma gdzieś czy założysz czy nie.
2. bary, restauracje - tam wirusa nie ma. Nikt nie nosi maseczek mimo ze ludzi jest sporo. Byłem na imprezie rodzinnej i w restauracji były jeszcze 3 inne imprezy czyli łacznie ok. 150 osób. Kazdy miał wywalone łącznie z kelnerami.
3. kościoły - mniej niz 25% osób nosi maseczki.
4. Sklepy - z tym różnie bywa. W jednym markecie, raczej lokalnym może spotkasz jedną osobe w maseczce i personel też bez maseczki. Idę do biedry to wydaje mi się, ze tylko ja nie noszę maseczki.
5. biuro - na piętrze wszyscy bez maseczek, zachowuja się normalnie, jest normalny kontakt, ale wchodząc/wychodząc do/z budynku nagle wszyscy ubierają maski.
Mam wrażenie, ze ludzie potrzebują tylko małej zachęty, aby nie przestrzegać bezsensownych obostrzeń. Jeżeli widzą, ze w danym miejscu wszyscy mają maski to sami tez zakładają, jeżeli widzą osoby bez maseczek to sami tez ściągają. Widać to najlepiej w kościele. Przychodzą w maskach, ale widząc ludzi bez masek sami tez je ściągają. W pracy podobnie - widząc, ze nie nosze maseczki niezależnie od tego gdzie idę sami tez o nich zapominają.
#przemyslenia #obostrzenia
Skalp
1
Jakiś czas temu robiłem samodzielną akcję i przez parę tygodni raz na tydzień jechałem w autobusie w masce kojarzonej z anonymous, zamiast normalnej maski. Jakoś marzec to był. Jak pod koniec przejazdu zagadywałem do innych ludzi z pytaniem dlaczego noszą maski, to głównie padały odpowiedzi, żeby nie dostać mandatu, z przywyczajenia, ze strachu przed agresywnymi babcciami. Raz usłyszałem, że chce pomóc szybciej zakończyć pandemie.
d00d
0
piastun
0
VBN53
0
też już nie noszę i nikt nie zwróci uwagi.
malcolm
1
Konto usunięte3
Jeszcze jakiś czas temu nie było go dopiero jak się siadało do stolika
wiktor
3
Barcafan
3
stawo73
7
KwarcPL
5
Co do obserwacji to w moich okolicach najbardziej się z maseczkami pilnują w kościołach, które swego czasu były obiektem nagonki środowisk lewicowych, ale tutaj zdaje się wiele zależy od proboszcza, a tak to w całej reszcie miejsc, które odwiedzam reżim sanitarny to mniejsza lub większa, ale fikcja
Barcafan
2
Co do kosciołów to u mnie wyglada to inaczej. Nie zwracają uwagi na brak maseczki, ale swojemu proboszczowi i tak nie zapomnę jak przed Wielkanocą po wpuszczeniu 10 osób zamykał kratę i nikogo więcej nie wpuszczał.
KwarcPL
2
Co do księdza to u mnie stara się dogodzić każdemu. Dwie kolejki do Komunii a dla tych najbardziej spanikowanych ławki na świeżym powietrzu. Oczywiście nie zmienia to faktu, że i tak się znajdzie ktoś niezadowolony, ale to akurat nie wśród wiernych. Tylko wśród osiedlowego lewactwa, które ma najwięcej do powiedzenia o nim a pewnie nawet nie wie jak wygląda i jakby go spotkali na ulicy to nawet nie wiedzieliby, że to on
PostironicznyPowerUser
6