Kiełkuje nowa psycho-propaganda, skierowana do infantylnych i niestabilnych emocjonalnie, białych ludzi: zdjęcia czarnoskórych matek, które trzymają na rękach czy też na kolanach swoich martwych synów.

Wszystko to oczywiście artystyczna poza, ale z symbolicznym ładunkiem: "Patrzcie, co systemowy rasizm i broń palna robią z naszymi dziećmi". Akcja narodziła się zresztą jako protest przeciwko wyimaginowanej, rzekomo motywowanej rasowo przemocy ze strony policji. Link do całej galerii w komentarzach.

W każdej propagandzie najważniejsze jest to, czego nie widać. Kluczowe są zawsze te szczegóły, o których się milczy. Dlatego chciałbym zwrócić waszą uwagę na dwa brakujące elementy - nie znajdziecie ich na żadnym z tych zdjęć.

🔸 Po pierwsze, nie znajdziecie tam postaci ojca. Typ albo zginął w strzelaninie, albo siedzi w pierdlu, albo kompletnie porzucił rodzinę.

🔸 Po drugie - i to jest jeszcze bardziej istotna obserwacja - nie znajdziecie na fotografiach postaci mordercy. Statystycznie powinien nim być młody, oczywiście czarnoskóry ziomek, mieszkający w chacie naprzeciwko, względnie parę przecznic dalej, który zabił, bo kolega miał buty w niewłaściwym kolorze, napisał coś obraźliwego na Instagramie, ewentualnie za głośno podkręcił muzę na domówce.

Te rzeczy zostały wygodnie wyeliminowane z narracji. Obowiązuje niepisany zakaz mówienia o nich.

Nie można mówić, że czarni popełniają rocznie ponad 60 proc. wszystkich morderstw w USA i że przeważająca większość tych ofiar reprezentuje tę samą rasę co zabójcy.

Nie można mówić, że statystycznie największym, realnym zagrożeniem dla młodego czarnego mężczyzny w Ameryce jest drugi czarny mężczyzna, który zabije go z powodu najbardziej trywialnej inwektywy podczas gry w kości czy na imprezie z grillem.

Nie można mówić, że za ogromną większość masowych strzelanin w USA (75-80 proc.) odpowiadają czarni sprawcy i że znakomita większość tychże sprawców nigdy nie zostanie schwytana przez policje, bo "nie będzie świadków skorych do współpracy".

Nie można mówić o tym, że czarnoskóre matki, mieszkające w czarnych dzielnicach, muszą brać kąpiel ze strzelbą przy wannie, bo w każdej chwili ich dom zaatakować mogą młodzi, czarni mężczyźni, szukający odwetu w wojnie plemiennej toczącej się na ulicy.

Nie można mówić, że - i tutaj cytat - "niggas doing brothers in worse than the Klan, can't even stand in front of your building and chill". Tak - czarni mężczyźni stanowią większe zagrożenie dla innych czarnych niż Ku Klux Klan u szczytu swej potęgi.

Wreszcie: nie można mówić, że "systemowy rasizm" to efemeryda, której nikt nie potrafi zdefiniować, zaś "profilowanie kolorowych" jest bezpośrednim skutkiem ich zachowania i wskaźników przestępczości, a nie efektem nikczemnych knowań policyjnej wierchuszki. Ba, jeśli brutalność mierzyć użyciem broni, amerykańska policja gorzej traktuje białych cywilów niż czarnych.

Źródło https://www.facebook.com/hoplofobia/posts/3513073448818034
#usa #bekazlewactwa #rasizm #propaganda

8

@opel, nice done, high quality content