Tomasz Lis okazuje się całkiem normalnym gościem. Szkoda, że publicznie odgrywa role wariata
To straszny widok: kilkanaście dorosłych osób siedzi ze spuszczonymi głowami, czekając w napięciu, co się jeszcze wydarzy. Czy szef będzie krzyczał, bo ktoś nieopatrznie zgłosi temat, który go wkurzy? Na przykład wywiad z jakimś lewicowym socjologiem, co zostanie skwitowane zdaniem: "Niech, kur…a, spierdala komuch, w mojej gazecie dla takich debili miejsca nie ma". Każda propozycja artykułu, który w jakiś sposób dotyczy praw kobiet, jest wyszydzana i odrzucana z komentarzem w rodzaju: "w dupie wam się przewraca" - opisuje zgłaszająca.

Fakt opowiadania przy całej redakcji wulgarnych, seksistowskich dowcipów, seksistowskie aluzje, knajacki język potwierdzają wszyscy nasi rozmówcy. - Sytuacja z newsroomu. Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika - przypomina sobie były redaktor. - Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili - opowiada inny redaktor.
https://wiadomosci.wp.pl/plakalam-mialam-ataki-paniki-ujawniamy-zarzuty-podwladnych-wobec-tomasza-lisa-dlaczego-zwolniono-naczelnego-newsweeka-6783015358188512a
#lis #4konserwy

12

@JFE, Dobrze by było, gdyby to był gwóźdź do trumny dla jego kariery. Ale jest obawa, że pójdzie w politykę, np. do Platformy (będzie tam pasował), a oni go będą bronić jak niepodległości...
@JFE, jak juz go pogonili to robi to czego sie nauczył, klamie w twarz liczac ze przejdzie. ot rebranding. przecie to je marka na rynku... o LOLU Co dalej?