@PostironicznyPowerUser, Piekarnia działa ponoć od czasów przedwojennych……. Po drodze był rok 1990 i balcerowiczowska inflacja w wysokości 585%, którą, jak wynika z tekstu przetrwali. Jakim cudem w takim razie teraz inflacja rzędu 16 % ich "zabija"?
Możesz mnie sensownie rozjaśnić w temacie?
@berni, może Putin nasłał na niego zbirów albo mąka została zarażona koronawirusem
@pentakilo, skoro ktoś nie potrafił zarządzać interesem w sposób taki aby kasa nie leżała na koncie i nie traciła na wartości w wyniku inflacji to ciekawe jak sobie radził wcześniej gdy inflacja była znacznie wyższa?

Od 1978 były takie momenty, że inflacja przekraczała 1000% rocznie.

Dalej jest coś o tym że im sprzedaż spadła 3 krotnie - więc może jednak to nie inflacja?
Ludzie raczej nie przestali jeść chleba, więc może to nie wina inflacji tylko coś nie tak było z pieczywem, albo nie potrafili dotrzeć do klienta.

Podejrzewam, że sprzedaż spadła 3 krotnie bo konkurencja robiła lepszy chleb taniej.
Podejrzewam, że sprzedaż spadła 3 krotnie bo konkurencja robiła lepszy chleb taniej.
@borubar, weź tu konkuruj z marketami, które wypiekają pieczywo z mrożonek
@pentakilo, skoro zamrażarka w jakiś sposób pomaga w produkcji albo sprzedaży to dlaczego sami nie zaczęli jej stosować?

Jeśli taniej jest ciasto robić raz na jakiś czas i zamrażać niż przygotowywać je stale to kto im broni robić tak samo?

Dodatkowo pewnie pomaga to dostosować ilość pieczywa do sprzedażny danego dnia - od wyciągnięcia zamrożonego ciasta z zamrażarki do momentu jak się upiecze mija niewiele czasu.
Czyli jeśli danego dnia jest np większy popyt na bułki to wyciąga się z zamrażarki więcej ciasta, ono jest już przed zamrożeniom uformowane w bułki i wyrośnięte, wrzuca się tylko do pieca i za pół godziny jest upieczonych więcej bułek.
A gdy przychodzi od sprzedawcy do piekarza info potrzeba więcej bułek - to ten będzie rozczyniać więcej ciasta, potem lepić i czekać aż wyrośnie i dopiero potem piec - w ten sposób reakcja na bieżące potrzeby będzie opóźniona o 2-3 godziny.
@borubar, chodzi o to, że markety ściągają mrożonki wątpliwej jakości m.in. z Rumunii, po jak najniższych kosztach. Tradycyjnymi metodami wypieku pieczywa nie uzyskasz konkurencyjnych cen.
@pentakilo, to w Rumunii jest o tyle tańsza siła robocza niż w Polsce, że opłaca się płacić dodatkowo za transport?

Być może miało by to sens gdyby wieźć do Niemiec. Ale u nas koszty produkcji praktycznie się nie różnią od Rumuńskich.

Pieczywa do sklepów nie opłaca się wozić nawet z innego województwa, mimo że na wschodzie kraju produkcja jest tańsza niż na zachodzie to nie opłaca się wozić nawet 300 km.

A dodatkowo pieczywo ma swoje regionalne odmiany, chleb w różnych miejscach smakuje trochę inaczej a ludzie zawsze wolą ten swojski i taki miejscowy się najlepiej sprzedaje.
@borubar, bierzesz pod uwagę takie molochy jak Lidl i ich centra dystrybucyjne?
@pentakilo, Lidl też kupuje chleb z piekarni która jest w pobliżu sklepu.
Ceterów dystrybucyjnych jest wiele i są rozsiane dość równomiernie tak aby minimalizować koszty transportu.
Lidl ma takich centrów w Polsce kilkanaście, przynajmniej 13, nie wiem czy nie powstało ich jeszcze więcej.

Każdy z tych 13 rejonów ma własnego dostawcę pieczywa.

Czasami nawet pieczywo w ogóle nie dociera do sklepów ta drogą. Nie wiem jak to jest dokładnie z lidlami np biedronki mimo że też mają swoje centra zaopatrzeniowe to pieczywo często kupują z ich pominięciem w tej samej wiosce w której stoi sklep.
@borubar, spoko. Kiedyś oglądałem film dokumentalny na ten temat produkcji Planete. Szkoda, że nie mogę go teraz znaleźć
@pentakilo,
Nie ściągają z Rumunii.
Mrożonki dla piekarń marketowych wytwarzane są w największej "piekarni" w Polsce. Mieści się pod Warszawą.
Tam ciasto jest przygotowywane według zamówień (choć przeważnie w zamówieniu można sobie co najwyżej zamówić wzorek na "chlebie" czy "bułce"). Po wytworzeniu jest głęboko zamrażane i przechowywane jeszcze na miejscu kilka miesięcy. Potem jest wydawane marketom. Tam jest w ich piecach wypiekane.
To pieczywo nadaje się do spożycia max 24h po wypieczeniu. Potem to staje się gumkowate albo sypie się jak rozdrabniany styropian.
Pieczywo marketowe ma w sobie chyba całą tablice Mendelejewa.
Niestety ma niską ceną i pięknie wygląda i pachnie (dla kogoś wypiekającego sobie samemu śmierdzi chemią).
Wiele większych piekarni (a ta łódzka nie jest małą, świadczy o tym dzienny wypiek) stosuje również podobne receptury jak ta wytwórnia ciasta.
Zapewne z tego powodu klienci poszli do konkurencji.

Dość sceptycznie podchodzę do rewelacji zamieszczanych w serwisach GW, i radzę to samo.
@borubar, @pentakilo,

Taniej na pewno, ale że lepszy do niekoniecznie.

Może stawiali na pieczywo dobrej jakości, niestety w wyższej cenie. Ludzi nie stać na dodatkowe wydatki i takie biznesy będą padać.
@borubar, nie „inflacja”, tylko cena gazu lub pradu. nigdy nie byla tak wysoka jak dzis. i tak jak pentakilo pisze teraz jest koszmarna konkurencja od subsydiowanych przez zachodnie i polskie panstwa supermarketow ktore w dodatku sprzedaja w cenie normalnego pieczywa produkty chlebopodobne produkowane xuj wie gdzie i jak.
wiec nie inflacja ją zabila, tylko rząd warszawski.
@pentakilo, mordercza inflacja atakuje
@pentakilo, pod sąd inflację skoro zabiła
@pentakilo, A co z konkurencją marketową? Dali sobie radę, a inflacja ich "zabiła"!??