Bon à savoir, szwajcarski magazyn konsumencki obliczył całkowity koszt przejechania 1 kilometra przez samochód benzynowy i elektryczny.
Na tapetę wzięto VW ID.3 Pro (elektryk) o cenie zakupu 35950 chf oraz VW Golf 1,5 TSI OPF Life (benzyna) cena 31350 chf.
Wliczono wszystkie koszta (podatki, ubezpieczenia, opony, serwis, cenę benzyny/prądu, garaż itp itd).
Wyszło ze droższy elektryk za przejechanie kilometra kosztuje 62 ct/km a benzyniak 70 ct/km.
#samochody #bonasavoir

6

@reflex1, Zapytam w ciemno, bo zupełnie nie wiem jak w temacie sytuacja wygląda. Czy są dopłaty do elektryków, a jeśli tak, to czy uwzględniono je w tym porównaniu?
@reflex1, a utylizacja na koniec?
@bounty, no to zróbmy samochody na atom. To by było zajebiste i ekologiczne.
@reflex1, nie widzę tu kosztu wymiany akumulatorów co 500 cykli ładowania. Chyba zapomnieli o tym co ma największy wpływ na koszt przejechania km samochodem elektrycznym.
@borubar, To wyliczenia dla Szwajcarii gdzie nikt tak starymi samochodami nie jeździ. Zanim trzeba będzie wymienić baterie to już dawno ktoś inny będzie tym samochodem jeździł gdzieś w Europie Wschodniej.
@reflex1, w takim razie nie uwzględnili tego że jeden samochód można po kilku latach sprzedać komuś z Europy wschodniej jeszcze za całkiem przyzwoite pieniądze, a drugi trafi na złom, bo samochodu ze zużytym akumulatorem nikt nie kupi.
Ewentualnie może go kupić majsterkowicza amator aby wykorzystać go na części, ale to też będzie sprzedaż po cenie złomu.
@borubar, Ale z tego co na szybko znalazłem to elektryk potrzebuje wymiany po nawet 25 (podany przedział 15-25) latach. To to i tak już złom.
@reflex1, większość potrzebuje wymiany po 500 cyklach ładowania, nieliczne które stosują akumulatory LiFePO wytrzymują 2000 cykli, ale one mają małą pojemność i w sumie wychodzi na to samo bo przy mniejszym zasięgu trzeba częściej ładować.

Przy czym cykl oznacza pełne rozładowanie i ładowanie - jeśli akumulator rozładujemy do połowy i naładujemy do pełna to jest pół cyklu.

Przykładowo jeśli samochód ma realny zasięg 200km na jednym ładowaniu to znaczy że akumulatory trzeba będzie wymienić po przejechaniu 100.000km (500 ładowań co 200km, albo 1000 ładowań co 100km).
Nieużywany też się starzeje i trzeba będzie wymienić po 8 do 10 lat nawet jeśli w tym czasie nie przejedzie 100 tys km.

Szczególnym przypadkiem jest tesla bo tam wymiana zużytych akumulatorów przez 8 lat od zakupu jest wliczona w cenę samochodu - płacisz za samochód i przez 8 lat możesz jeździć do oporu (a potem na śmietnik, bo przy wymianie wcale nie musisz dostawać nowego, tylko taki który na razie działa - a oni już tak sobie policzą i założą taki aby to im się opłacało), kiedyś nawet korzystanie z ich ładowarek było wliczone w cenę samochodu.
@borubar, Specjalistą nie jestem, ale nigdzie nie spotkałem się z 8-10 latami na wymianę baterii, wszędzie jest średnio 20 lat. (Spotkałem się od 15 do 25 lat).
Zasięg 200 km to ma jakaś chujowa Dacia, ten z testu ma 330.
@reflex1,
Współczesne w miarę trwałe akumulatory nadające się do samochodów powstały w latach 2008-2009 i pierwsze wyprodukowane sztuki miały by dzisiaj 13-14lat

Sony miało w laptopach coś na bazie cyny i kobaltu już w 2005r ale to rzadko spotykane i na pewno nie trafiło do samochodów.

Wcześniej istniały akumulatory LiFePO4 - te rzeczywiście są bardzo trwałe i mogły by wytrzymać 20 lat (spotykane do dzisiaj w narzędziach) tyle że one mają za małą pojemność do samochodów - no chyba że do hybrydowych które na akumulatorze przejeżdżają tylko mały kawałek w korku albo na parkingu a potem włącza się normalny silnik.

Jeszcze wcześniejsze czasy to ogniwa LMO miały tendencję do puchnięcia już po 2-3 latach no i jeszcze niższą pojemność niż LiFePO4. Stosowane w starożytnych telefonach komórkowych
Zasięg 200 km to ma jakaś chujowa Dacia, ten z testu ma 330.
Nie wiem czy samochód z testu ma 200km realnego zasięgu czy mniej. Na pewno nie ma 300.

Zasięg maksymalny w idealnych warunkach to jest co innego niż dystans jaki się przejeżdża przy normalnym użytkowaniu samochodu.
Aby przejechać te 330km musiał byś jechać cały czas ze stałą prędkością nie przekraczającą 50km/h, bez wiatru no i żadnego ogrzewania/klimatyzacji.
To jest mniej więcej tak jak pisanie przez producenta, że samochód pali 5l benzyny na 100km podczas gdy wszyscy wiedzą że w praktyce wychodzi około 7-8.

Te 200km realnego zasięgu to tylko przykład dla policzenia ile wytrzyma akumulator.
Jeśli znajdziesz jakiś samochód który ma 300km realnego zasięgu w normalnym użyciu to w nim akumulatory będą do wymiany po przejechaniu 150 tys km.
@borubar, Normalnie ten model to według producenta ma 500 km autonomii, więc w teście i tak okroili.
Nie wiem czemu się tak przyczepiłeś ze nie i chuj to prawda być nie może.
@reflex1, ja się nie czepiam zasięgu tylko tego, że pominęli najważniejszy składnik jeśli chodzi o koszt przejechania kilometra.
Amortyzacja akumulatora podniesie im ten koszt przejechania kilometra przynajmniej 2 krotnie.
@borubar, Ale znowu. W CH nikt tak długo samochodu nie używa, więc po chuj to wliczać. To jest wyliczenie dla klienta szwajcarskiego, który jeździ samochodem średnio 8-9 lat a nie dla Europy wschodniej gdzie 15 ściągnięta z CH to nadal prawie luksus, a 15 z DE czy BE to prawie standard.
A dwa możliwe ze jest jakoś wliczone, bo w rubryce amortyzacja masz koszt roczny 2900 chf dla elektryka w porównaniu do 2500 benzyniaka.
@reflex1, nawet jeśli jeździ tylko 8 lat i przejedzie przez ten czas tylko 100 tys to nadal jest różnica między sprzedać komuś używany samochód za 1/3 ceny nowego a oddać go na złom.
@borubar, Ale po 8 latach elektryka tez sprzedasz, to dopiero połowa (w najgorszej) albo 1/3 (w najlepszej wersji) życia baterii.
Więc luz za 1/3 to spokojnie sprzedasz.
@reflex1, po 8 latach akumulator jest do wymiany i samochód sprzedaż najwyżej na części.

A nawet jeśli nie padł jeszcze całkiem i spróbujesz sprzedać taki jeszcze działający to każdy wie, że niedługo padnie i za pół roku albo rok będzie miał z samochodem problem dlatego też nie kupi.

Nawet jak byś chciał sprzedać 4 letni samochód elektryczny to też nie będzie zbyt wielu chętnych na zakup, chyba że mocno zejdziesz z ceną - a bo to wiadomo jak go traktowałeś? Czy np nie stał na słońcu i się nie przegrzewał, albo czy ktoś nie zostawił rozładowanego na kilka dni?

Akumulator powinien być przechowywany w temp od +5° do +25° im wyższa temperatura tym szybciej się niszczy.
Nie może też stać rozładowany - przechowywać trzeba go naładowanego przynajmniej do połowy.

I skąd potem inni mają wiedzieć czy dbałeś o akumulator?
@borubar, No dobra. Widzę ze bez sensu ta gadka. Uparłeś się ze elektryki są zjebane i chuj. I po 8 latach to złom, a po 4 ni chuja nie sprzedasz.
I skąd potem inni mają wiedzieć czy dbałeś o akumulator?
A skąd inni mają wiedzieć czy w benzynie dbałeś o samochód? Co za pojebane pytanie?
To nie polski januszowy komis z używanymi samochodami sprzed 15 lat ściąganymi chuj wie skąd. W normalnych państwach wszystko możesz sprawdzić, a akurat stan baterii to najprościej.
Ale po kiego ja Ci to piszę? Jak dla Ciebie tylko dizel sprzed 10 minimum.
@reflex1, benzynowy jak się zepsuje można tanio naprawić. A jego stan łatwiej jest ocenić przed zakupem.

Stanu baterii nie sprawdzisz bez jej rozebrania i zniszczenia kilku ogniw.
Nawet jeśli chciał byś tylko pomierzyć opór wewnętrzny kilku ogniw bez ich niszczenia to wydobycie ich z baterii to nie jest prosta operacja.

Ja osobiście nie lubię diesli, wolę silniki benzynowe, wolnossące o dużej pojemności - najlepiej działają na gazie.
Gaz najczystsze paliwo i najbardziej ekonomiczne.

Takie silniki z przed 20 lat są nie do zdarcia.
Nowsze - 10 letnie już nie były tak dobrze zrobione, wtedy zaczęło się już odchudzanie silników a to nie wyszło im na dobre.
@borubar, No luz. Zostań sobie w tej 20letniej trupiarni.
Bo w tych nowych to stan baterii masz podany na panelu.
Ale jak się woli 20’ „bo wtedy umieli robić, a teraz ni chuja” to nie dziwota ze w PL jeżdżą najstarsze szroty w UE.
Ale tu mowa o CH.
@reflex1, tam sobie można napisać co się chce.
To jest jedno z bardziej znanych oszustw, niby napisane że wszystko super, zasięg kilkaset km, ale samochód się wyłącza po przejechaniu 20km.
@borubar, No i tym właśnie mówię. Ty się zatrzymałeś na 20’ i ni chuja, nowsze to oszustwo. I stąd szroty będą królować w PL przez najbliższe 15 lat. Kiedy w CH coraz więcej elektryków i jakoś nie znam kogoś kto by narzekał.
@reflex1, to nie ja się zatrzymałem tylko postęp w motoryzacji się zatrzymał.

Zamiast udoskonalać rozwiązania i robić samochody coraz lepszymi, stwierdzili że więcej zarobią idąc w drugą stronę robić je coraz słabszymi, coraz bardziej awaryjnymi i jednocześnie trudniejszymi do naprawy. Szybciej się zepsuje tak aby nie opłacało się naprawiać to szybciej sprzedadzą kolejny.
@reflex1, po miastach powinny pomykać zgrabne, małe elektryczne/gazowe autka;]