@Przybywam_z_Twittera, no, powiem ci, że uważam, że pomysł nie jest bez sensu. Kilka czynników spowodowało, że uważam, że mogłoby się udać zacząć. W UK jest wiele takich sklepów, np. Oxfam, UK Heart Foundation itp. Działają na zasadzie takiej, że ludzie za darmo oddają swoje rzeczy (używane, nowe), które potem są sprzedawane, a cały dochód przeznaczony jest na daną fundację (jeśli sklep Oxfam, to na cele Oxfam).

Tak sobie myślę, że gdyby nawiązać współpracę z Caritas i zobaczyć, czy taki jeden sklep się utrzyma?

Co sprzedawać? To czego mamy nadmiar. Ja sama co jakiś czas wyrzucam (!) niemal nowe ubrania syna, bo nie ma komu dać. Gdyby tak ogłosić, że zbieramy dary?

Popatrz, jeżeli ciucholandy są na rynku i działają, to tym bardziej powinien taki sklep, który ma cel.