Pewien mędrzec rzekł razu jednego "XD". Dlaczego przytaczam jego słowa? Bowiem oddają one najlepiej to co czuję kiedy czytam co też Fundacja ̶B̶e̶k̶o̶r̶e̶g̶o̶ Batorego ma do zaoferowania samorządom:
https://www.batory.org.pl/upload/files/Programy%20operacyjne/Masz%20Glos/Polska%20samorzadow.pdf
Teoretyczne pustosłowie nawet nie zamierzam omawiać. Bezpardonowo je ominę i przejdę od razu do mięsa, czyli postulatów 
1. Umie ktoś wytłumaczyć jaką różnicę robi pacjentowi co jest organem nadzorującym szpitale? Służbie zdrowia potrzebne są zmiany jakościowe a nie organizacyjne. Czy jak kto woli, jak burdel przynosi straty to wymienia się panienki a nie firanki. Dlatego ich propozycja jest całkowicie przestrzelona i nie wnosi niczego ponad przetransferowanie środków z państwa do samorządów.

I takie pytanie bonusowe, czy to aby przypadkiem nie oznaczałoby rejonizacji? Obecnie wszyscy podlegają pod jeden, wspólny NFZ, ale co jakby jego rolę przejęły samorządy województwa? Mogę udać się na leczenie do najlepszego szpitala w kraju muszę skorzystać z usług rzeźników właściwych dla miejsca zamieszkania?
2. A na co komu samorządowcy przy układaniu programu nauczania? Jak chcemy coś poprawić w oświacie to zamiast wymieniania jednego urzędnika na drugiego, dajmy szkołom autonomię. Zresztą, już widzę jakby to wyglądało gdyby gminy mogły decydować. W Gdańsku uczyliby, że jest 28 płci a w Przemyślu mówiono by prawdę. Cała bezideową resztę wykładano by raczej defaultowo. Co jeszcze? Śmieszy mnie postulowanie przerzucenia kosztów bezpośrednio na państwo przy jednoczesnym odebraniu mu nadzoru. Pomijam, że nikomu nie robi różnicy czy szkołom na ręce będą patrzeć kuratoria czy "niezależne agencje" bo jedynie nazwa jest inna, ale jakaż to typowo salonowa propozycja. Państwo ma obowiązek dawać kasiorę i zakaz rozliczania z niej. Tak samo było jak Ministerstwo Kultury postanowiło zakręcić kurek ECS. Kwit, bo szmal na ich prywatny folwark im się po prostu należy!


3. Rygorystyczny zakaz zabudowy na obszarach gdzie nie ma dostępu do podstawowych usług publicznych? Czyli w praktyce zakaz stawiania nowych osiedli w ogóle, bo normą jest, że najpierw są bloki a dopiero wokół nich z czasem wyrastają żłobki, przedszkola i tak dalej. Jak będziemy kazać developerom czekać aż samorządy zrobią im z łaski swojej infrastrukturę to zaciągną hamulec ręczny rynkowi pierwotnemu i podaż nijak nie będzie odpowiadać na popyt przez co ceny poszybują w kosmos. No, ale najważniejsze, że pod ten postulat można było podpiąć nowy podatek.

4. A co z prawem do nie posiadania lodówki bez wykluczenia gastronomicznego? Domagam się budki z kebabem w każdym sołectwie
A tak na serio to przecież już to przerabialiśmy. Prowadzone przez samorządy PKS-y poupadały jeden po drugim. Co proponuje lewicowy "think" tank? Ano spróbować jeszcze raz. No tak, skoro socjalizm w końcu ma się udać to czemu nie komunikacja regionalna? Według mnie lepiej byłoby wprowadzić ulgi dla prywatnych przewoźników, ale co ja tam wiem? Nie jestem jaśnie oświeconym samorządowcem
Ale wróćmy do programu, "autobus w każdym sołectwie" i co dalej? Gdzie dojadę, co z połączeniami międzymiastowymi? No i od kiedy "prawo do nie posiadania samochodu" = "samochodem do miasta nie wjedziesz"? A, program dofinansowania PKS-ów był i samorządy wykazały średnie zainteresowanie:
https://forsal.pl/artykuly/1426824,nie-uda-sie-uratowac-pks-ow-samorzady-nie-chca-rzadowej-kasy-na-odbudowe.html

5. Dlaczego takie projekty tworzą ludzie nie mający zielonego pojęcia o realiach Polski Powiatowej? Naprawdę tak ciężko, wziąć termos sojowej latte i ruszyć tyłek z Warszawy sprawdzić jak żyją ludzie, którym podobno Twój program jest dedykowany? Przecież w każdej gminie funkcjonuje GOK i całe mnóstwo świetlic wiejskich, w których dzieje się naprawdę wiele. No, ale żeby to wiedzieć trzeba się naprawdę zainteresować a nie tylko tylko być darmozjadem z betonowej dżungli żyjącym z kasy od NGO.

Te miastowe odrealnienie aż przypomniało mi scena z ostatniego sezonu Rancza. Kinga ze swoim konkubentem postanowili otworzyć knajpę i Kusy tłumaczył im co można z nią zrobić. Jakieś spotkania pomocowe, konkursy wypieków czy tam zawody brydżowe. Jak to usłyszałem to stwierdziłem "brawo, wynalazłeś świetlicę wiejską".
6. Czyli chcą monopolu na wpływy z mandatów? Zaczynam zauważać pewien schemat. W każdym punkcie musi znaleźć się postulat przetransferowania pieniędzy do samorządów. Im chodzi o to by ludziom żyło się lepiej czy żeby mieli jak najwięcej kasy dla siebie i szwagrów? Heh, pytanie retoryczne. I tak na marginesie, policja podlegająca samorządom? Chyba nie muszę tłumaczyć czemu nie byłby to najlepszy pomysł?

7. O ja, tak bardzo się rozpędzili z wymyślaniem nowych podatków, że stworzyli im osobny rozdział. Ech, jakby wyciąć sięganie do portfeli mieszkańców to ich program byłby o połowę krótszy. Swoją drogą takie pytanie odnośnie podatku katastralnego, którego nie umieli nazwać. Kto by ustalał wartość? Wójt na spółkę ze starostą?

8. A nie mogli wprost powiedzieć "likwidacja janosikowego"? Ile mniej pisania byłoby 

9. Zarząd gminy? Komuno wróć
A tak na serio to tacy "ministrowie zajmujący się sprawami lokalnymi" już istnieją. To są przewodniczący komisji samorządowych. Budżet, oświata, kultura, bezpieczeństwo i tak dalej. Wiem, że już o to pytałem, ale na litość jak można tworzyć projekt reformy samorządowej nie mając zielonego pojęcia jak samorządy obecnie działają? Przecież połowa tych, pożal się Boże, postulatów to wymyślanie koła na nowo (druga połowa to "wincyj, wincyj podatków").

#polityka #samorzady #bekazlewactwa