#MontyPython przewidział przyszłość. Film "Żywot Briana" pochodzi z roku 1979.
Monty Python Communist Quiz sketch
#ciekawostka
Wiedzieliście, że osioł ze "Shrek" grał też epizod w "Life of Brian"?
To już wiecie:]
#heheszki #montypython
Nigdy mnie nie przestaną bawić #montypython #wihajstermem
https://youtu.be/3vsjaobh-Q8
Covid-19 statystyki... Wg monty Pythona ;)
Pythoni to wizjonerzy, przewidzieli eutanazję...
Angielski humor na portalu CDA.pl/premium
Z przyjemnością odnotowałem obecność na portalu cda.pl angielskiego serialu "Black Books", który do tej pory miałem możliwość oglądać tylko w dziwnych kopiach gromadzonych przez twórców nieistniejącej już strony monty-python.org.
Black Books
Black Books to humor specyficzny, abstrakcyjny i z każdym odcinkiem coraz bardziej absurdalny. Twórcy stopniowo wprowadzają widza w dziwny świat tytułowego pana Bernarda Blacka, który jest właścicielem zakurzonego antykwariatu. Dla mnie jednak jest on tylko pretekstem do pojawienia się znacznie bardziej intrygującej postaci - księgowego Manny'ego. Manny jest wszechstronnie utalentowanym, posiadającym liczne talenty, fobie i poczucie obowiązku długowłosym neurotykiem doświadczającym nadprzyrodzonych wizji oraz fizycznych urazów. Dopełnieniem tej dwójki jest przyjaciółka pana Bernarda - Fran. Stara panna prowadząca sklep z bibelotami i uśmierzająca swoje staropanieńskie smutki piciem wina wieczorem, rankiem i w porze obiadowej. Black Books to typ humoru, który może odpowiadać wielbicielom Monty Pythona czy Czarnej Żmiji. Black Adder i Bernard Black mają wspólną cechę, którą jest daleko posunięta ironia i pogarda dla bliźnich, podobnie jak Black Adder pogardza Boldrickiem, tak Bernard eksploatuje Manny'ego - jednak tutaj podobieństwa raczej się kończą i dalsze ich poszukiwanie byłoby nie na miejscu.
https://www.cda.pl/video/454480439/vfilm
Toast z Londynu
Oprócz Black Books od dawna na CDA jest dostępny serial "Toast z Londynu". Fani "Techników magików" (ang. IT Crowd) szybko rozpoznają w głównej roli młodego Reynholma (Matt Berry). Serial, którego jest on także współtwórcą opowiada o Stevenie Toast'cie, który obok wybujałego ego nie posiada zbyt wybujałego talentu aktorskiego. Jego największym osiągnięciem jest bycie lektorem nawigacji, która przyczyniła się do zaginięcia wielu osób, jedną z jego większych ról była ta w zapomnianej już operze mydlanej. Humor jest absurdalny i wykracza poza ramy tego, co można zobaczyć w IT Crowd, jest jednak bardziej stonowany niż w chwilami przerażającym "Garth Marengi Darkplace". W kolejnych odcinkach, które toczą się według podobnego schematu widzimy rozpaczliwe próby powrotu Toasta do głównego nurtu aktorskiego światka.
Zawsze bawi mnie przesadna i dramatyczna gra Matta Berry'ego i z równą przyjemnością jak w roli Reynholma, oglądałem go w roli Toasta.
https://www.cda.pl/video/17373011f/vfilm
Detektoryści (nie detektorzy)
Na tle poprzednio przytoczonych tytułów Detektoryści są serialem balansującym na pograniczu komedii i dramatu. Nie ma tu tak oczywistych i podanych na tacy momentów rozśmieszających widza, a bywają takie, w których współczujemy głównym bohaterom. Dwie główne postaci to przyjaciele - Andy i Lance. Aktora odtwarzającego rolę Andy'ego rozpoznają wielbiciele brytyjskiego The Office. Mackenzie Crook gra tu zupełnie inaczej niż w przypadku "dyrektora zastępującego", którego grał u boku Rickiego Gervaisa. Jego postać to trochę nieśmiały, często życiowo nieporadny fascynat detektorystyki - poszukiwacz skarbów, znawca historii swojej okolicy archeolog amator. W poszukiwaniach mitycznego skarbu, który miał zostać złożony w pobliżu ich małego miasteczka pomaga mu Lance grany przez Toby'ego Jonesa, którego sympatyczną fizjonomię kojarzę z wielu brytyjskich i amerykańskich produkcji, raczej z roli drugoplanowych. Detektoryści przywodzą mi chwilami na myśl przystanek Alaska lub Dr. Martina, choć żadne z tych porównań nie jest adekwatne. Chodzi mi o pewną atmosferę małego miasteczka i małej społeczności. Oprócz dwóch głównych bohaterów przez ekran przewija się wiele interesujących postaci, a jednym z wiodących wątków jest spór Klubu Detektorystów, do którego należą bohaterowie z "Rekinami Gleby".
Czy warto dla takich seriali zapłacić za CDA PREMIUM? Oceńcie sami. Nikogo nie namawiam, ale jestem coraz bliżej decyzji o rezygnacji z Netflixa, który mając świetne zaplecze techniczne, wygodną aplikację i różne bajery odrzuca mnie swoimi nihilistycznymi, bluźnierczymi i propagandowymi treściami. CDA jest toporne, jest tam dużo chłamu, a wyszukanie czegoś bywa uciążliwe. Jednak na tle innych vod widać, że nie stoi za nim żadna ideologia.
#cda #cdapl #angielskihumor #seriale #coogladac #montypython #netflix #itcrowd
Pewnie wszyscy znają. Żywot Brajana, choć obrazoburczy, był sprawiedliwy w darciu lacha i nie miał litości dla nikogo…
https://youtu.be/UN-6TYfzig0